Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Parafia na trudny czas

Czy wspólnota parafialna to dobre miejsce na budowanie odporności społecznej?

2025-11-18 13:36

Niedziela szczecińsko-kamieńska 47/2025, str. VI

[ TEMATY ]

felieton

Leszek Wątróbski

Przemysław Fenrych

Przemysław Fenrych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafia – wspólnota chrześcijan na określonym terytorium, której głównym zadaniem jest prowadzenie ludzi do Boga, umacnianie w wierze, sprawowanie kultu, organizowanie liturgii, dawanie światu świadectwa, że można i warto żyć zgodnie z Ewangelią. Trzy są podstawowe obszary działania parafii, bez których można by mieć wątpliwości czy parafia jest naprawdę kościelną wspólnotą chrześcijan. To nauczanie wiary i życia zgodnego z wiarą, to gromadzenie na modlitwę z liturgią eucharystyczną na czele, to organizowanie niezbędnej pomocy dla potrzebujących. Oczywiście wspólnoty parafialne często wykraczają poza te ścisłe obszary i bardzo dobrze, gdy tak robią. Wśród tych – powiedzmy „poza konfesyjnych” działań – często pojawia się kultura i wydarzenia integrujące lokalną społeczność, jak festyny, koncerty, przedstawienia teatralne, wieczornice o charakterze patriotycznym, bale karnawałowe. Drugim obszarem bywa sport, w parafiach salezjańskich bywa on bardzo rozwinięty i przyciąga sporo młodzieży. Świetnie w niektórych parafiach wychodzą rozmaite kiermasze (zwłaszcza w okresach przedświątecznych), działają kawiarenki, rozwinięta jest też pomoc żywnościowa i odzieżowa dla osób w kryzysie bezdomności.

Reklama

Wszystkie te dodatkowe działania parafii spełniają trzy cele. Po pierwsze integrują parafian, mają spowodować, że w niedzielnych Mszach świętych siedzieć będą w ławkach obok siebie ludzie, którzy się choć trochę znają, rozumieją, a w każdym razie nie są sobie obcy. Ten integracyjny wątek parafialnych działań jest nie do przecenienia, choć w warunkach dużych miejskich parafii jest bardzo trudny do realizacji. Po drugie wspólne działania, zwłaszcza w sferze szeroko pojętej kultury, pomagają głębiej przemyśleć wiarę, a nawet przełożyć wiarę na kulturę, czyli po prostu na życie. Wreszcie cel trzeci wynika ze smutnej konstatacji, że kościoły są coraz bardziej puste, coraz mniej osób uważa, że warto je choć czasem odwiedzić. Proboszcz mojej parafii po ostatnim liczeniu wiernych ogłosił, że w niedzielnej liturgii uczestniczyło ok. 16% parafian. I że jak na Szczecin to jest całkiem niezły wynik. Jest zatem nadzieja, że – dla przykładu – chłopaków, którzy przyjdą na parafialne boisko pokopać piłkę, da się skłonić do zainteresowania tym, co w parafialnej ofercie jest najważniejsze i podstawowe. Podobnie zresztą jak słuchaczy kościelnego koncertu muzycznego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kuba Wygnański z Fundacji Stocznia uświadomił mi podczas ostatniego Zjazdu Gnieźnieńskiego, że jest jeszcze jeden obszar możliwej i sensownej poza konfesyjnej aktywności parafii: to budowanie i wzmacnianie odporności społecznej. Czas mamy taki, że wisi nad nami całkiem sporo rozmaitych zagrożeń, czasem zresztą nie tylko wisi. To zagrożenia o źródłach klimatycznych (wichury, powodzie, susze i pożary lasów itp.), gospodarczych (np. bezrobocie), społecznych (ostre konflikty społeczne i kulturowe), psychospołecznych. Tocząca się tuż obok nas już czwarty rok wojna w Ukrainie i rosyjskie pogróżki uświadamiają nam, że konieczne jest budowanie społecznej odporności na wypadek czasu naprawdę strasznego. Oby go nie było, ale lepiej jednak się przygotować, mieć na wszelki wypadek społeczną odporność. To istotny wymóg poczucia bezpieczeństwa. Odporność społeczną budować trzeba w czasach spokoju, gdy kryzys już przyjdzie może być na to za późno.

Jakie są kluczowe elementy odporności społecznej? Po pierwsze współpraca i zaufanie, silne więzi społeczne, które same się nie zbudują, trzeba nad nimi starannie, spokojnie i cierpliwie pracować. Po drugie prosta wiedza o tym, kto w sytuacji kryzysu może potrzebować pomocy, a kto może skutecznie jej udzielić. Dotyczy to spraw, które w warunkach spokoju załatwiamy spokojnie sami, ale w kryzysie sprawy najprostsze stają się trudne. Przekonał mnie przykład cukrzyka potrzebującego często insuliny. Przechowuje ją rzecz jasna w lodówce, ale co, gdy prąd wysiądzie na dłużej? Mieliśmy w Szczecinie taki blackout, Ukraińcy doświadczają go ustawicznie. Warto wiedzieć kto w sąsiedztwie ma generator prądu lub akumulator i może poratować cukrzyka miejscem w lodówce… Takich spraw i sytuacji może być mnóstwo, warto się ich uczyć i tworzyć wspólnotę, która potrafi razem przetrwać trudny czas.

Modlimy się w naszych parafiach, by Pan zechciał uratować nas od zarazy, głodu i wojny – i słusznie robimy, w modlitwie jest największa moc. Warto jednak nie zapomnieć, że Pan dał nam też rozum i możliwość wspólnego przygotowania się na czas trudny.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odpowiedzialność za słowo

Niedziela rzeszowska 6/2025, str. VI

[ TEMATY ]

felieton

Archiwum Mariana Salwika

Marian Salwik

Marian Salwik
To oczywiste, że za „polskich nazistów” minister edukacji narodowej powinna, gdyby miała honor, podać się do dymisji. Ze względów historycznych i przez szacunek wobec polskiego narodu żadnej Polce, żadnemu Polakowi nie przystoi mówić takich bzdur! Zwłaszcza gdy występuje na forum publicznym – podczas międzynarodowej konferencji, organizowanej w dniu 80. rocznicy wyzwolenia „Auschwitz-Birkenau. Byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady (1940-1945)” [pełną nazwę przytaczam świadomie, dla przypomnienia – M.S.]. Zwłaszcza gdy jest polskim politykiem, który powinien być szczególnie wyczulony na tego rodzaju nieprawdziwe i wielce szkodliwe sformułowania, pojawiające się do tej pory przede wszystkim w przestrzeni międzynarodowej – w wypowiedziach zagranicznych polityków, historyków, w mediach czy kulturze masowej. Zwłaszcza gdy jest konstytucyjnym ministrem i to odpowiedzialnym za edukację narodową. Uczeń, gdyby użył sformułowania o „polskich nazistach”, zostałby odesłany do ławki z oceną niedostateczną.
CZYTAJ DALEJ

Co z wigiliami klasowymi?

[ TEMATY ]

korepetycje z oświaty

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Szkolne wigilie, będące elementem tradycji i wspólnego świętowania Bożego Narodzenia, budzą coraz więcej kontrowersji. Obłęd trwa. Laickie organizacje apelują o tzw. świeckie wigilie w szkołach bez opłatka i kolęd. Naprawdę nikogo nie obchodzi już wymiar katolicki Bożego Narodzenia? Co na to zatem prawo oświatowe?

Szkolne wigilie to nieodłączny element grudniowego kalendarza wielu polskich szkół. Są one okazją do wspólnego świętowania, integracji uczniów, nauczycieli i rodziców. Wigilia szkolna często obejmuje wspólne śpiewanie kolęd, dzielenie się opłatkiem, występy artystyczne oraz poczęstunek. To moment, w którym szkolna społeczność może zjednoczyć się w duchu nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, co sprzyja budowaniu pozytywnych relacji i wzmacnianiu więzi. Pomimo wieloletniej tradycji, organizacja szkolnych wigilii budzi kontrowersje. Część rodziców i uczniów wyraża obawy, że takie wydarzenia mogą naruszać zasady tzw. świeckości szkoły i dyskryminować osoby o innych przekonaniach religijnych lub niereligijnych. Rodzice stawiają pytania o zgodność z przepisami prawa, w tym z Konstytucją RP.
CZYTAJ DALEJ

Bp Włodarczyk: nie ma co się czarować - jesteśmy na wojnie kulturowej

2025-12-09 09:09

[ TEMATY ]

Radio Maryja

Bp Krzysztof Włodarczyk

Radio Maryja

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

„Nie ma co się czarować, jesteśmy jakby na wojnie - mam na myśli tę kulturową i cywilizacyjną, na której ścierają się postawy i systemy wartości” - powiedział bp Krzysztof Włodarczyk, który 8 grudnia w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, przewodniczył w bydgoskiej Katedrze św. Marcina i św. Mikołaja Mszy św. z okazji 34. rocznicy powstania Radia Maryja.

„Żyjemy w świecie pełnym niepokoju, smutku i duchowego zagubienia. Coraz trudniej znaleźć trwały punkt oparcia” - mówił w czasie homilii biskup bydgoski. - Właśnie dlatego tak bardzo potrzebujemy spojrzeć na Maryję jako Matkę Nadziei. Kiedy spotkamy się z Nią, w Jej Sercu, ujrzymy Jej piękno, wierność, czułą miłość i duchową siłę. Niesamowicie ważne doświadczenie dla nas, zwłaszcza kiedy brakuje nam światła i nadziei - mówił, dodając, że Maryja Niepokalanie poczęta jest blisko człowieka - żywa, pełna miłości i gotowa prowadzić każdego przez najciemniejsze doliny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję