Reklama

W wolnej chwili

Niewdzięczni

Ludzie mówią, że zdarzają im się czasem takie dziwne sytuacje z rodzaju „i straszno, i śmieszno”, jakby w nasz realny, bardzo materialny świat przedarł się na chwilę nieoczekiwany promień słońca.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ludzie mówią, że zdarzają im się czasem takie dziwne sytuacje z rodzaju „i straszno, i śmieszno”, jakby w nasz realny, bardzo materialny świat przedarł się na chwilę nieoczekiwany promień słońca. Bo jeszcze przed chwilą zamartwiałam się czymś, jakimś niezapłaconym rachunkiem, nową zmarszczką, kłótnią z kimś drogim. Zmagałam się z myślami: „do niczego się nie nadaję”; „jak my spłacimy ten kredyt”; „on ma coś na sumieniu”; „najlepiej, jakbym przestała istnieć. I tak nikt by po mnie nie zapłakał”.

– Pani to ma dobrze w życiu... – powiedziała to do mnie. Wyraźnie do mnie: „Pani to ma dobrze w życiu”. Pękata kobitka o twarzy, na której los zapisał wiele zmartwień i łez, jednak ciągle dziecięco zdziwionej i lekko pucatej. Wyszła zza rogu ulicy wprost na mnie, niespodziewana, jakby zjawiła się tylko po to, by wygłosić to krótkie zdanie i zniknąć za zakrętem. Zdążyłam jedynie odwrócić głowę i zobaczyć jej sylwetkę opakowaną w zbyt ciasne dżinsy i za dużą puchówkę. Powiedziała, co chciała, i poszła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Też tak macie, że czasem jakieś zdarzenie, słowo, gest, czyjś uśmiech, „złapanie się spojrzeniem” z przechodniem potrafią – jak to się teraz modnie mówi – „zrobić dzień”? Ustawić mózg na prawidłowe tory, wytrącić z utartego trybu, aż się człowiek uśmiechnie sam do siebie? Zupełnie jakby Anioł Stróż złapał za kołnierz i lekko potrząsnął.

Bo niby – zwłaszcza przez proste porównanie z losem innych – grzech narzekać, prawda? A większość z nas już od rana składa burkliwe zażalenia do Pana Boga. Wygłasza w głowie niekończące się litanie pełne marudzenia, wyolbrzymionych problemów, odsądzania bliźnich od czci i wiary, lamentacji, skomleń i żalów. Zdarza się, proszę nie zaprzeczać, że chwilami zachowujemy się jak Kaj z baśni o Królowej Śniegu, któremu utknął w oku fragment magicznego lodowego lustra. Ten lśniący kawałeczek odebrał chłopakowi (i odbiera nam) zdolność widzenia tego, co dobre, dostrzegania w codzienności małych cudów, chwil i zdarzeń, które ratują serca przed zamarznięciem. Jakby to, że ciągle żyjemy i mamy się dobrze, podobnie jak nasi najbliżsi; że mimo upływu lat jest ktoś, kto kocha nas i przy odrobinie szczęścia jest to ta sama osoba, którą kochamy i my; że istnieje przynajmniej jeden prawdziwy przyjaciel, który zna nas od lat i się „nie odprzyjaźnił”; że mimo kilku życiowych wiraży ciągle potrafimy śmiać się do łez i wzruszyć w kinie – cały ten ogrom dobra należy nam się od Boga przez sam fakt stworzenia? Niewdzięczni...

Reklama

Łapię się na tym sama i dostrzegam u innych, że dobro – to wokół nas i w nas – ledwo raczymy zauważać. Lubujemy się za to w wyławianiu z otoczenia całego brudu tego świata. Jakby niewdzięczność stawała się naszą drugą naturą. Nie doceniamy, jak wiele dostaliśmy miłości, życzliwości, radości. Nawet wtedy, gdy, jak to w życiu bywa, chwile dobre przedzielały te gorsze – z jakiegoś powodu częściej z pamięci wracają te złe. A może kawałek lustra Królowej Śniegu ciągle tkwił w moim (twoim) oku.

Moja babcia, która przeżyła wielki głód na Ukrainie i niemal na jej oczach umierali kolejni członkowie rodziny, która zaznała wygnania, utraty majątku i cierpień nieznanych naszemu pokoleniu, do końca swych dni promieniowała optymizmem. Nie pamiętam, by o kimś mówiła źle, wołała milczeć niż oceniać. Mawiała: – Kasiu, ludzi trzeba po prostu lubić. Dziewięciu na to nie zasłuży, ale dziesiąty... kto wie, kto wie! Wierzyła, że złe myśli przyciągają zły los. A dobre – dobry. Fakt, że nie zawsze tak, jak byśmy chcieli, że czasem w niespodziewany, nieoczekiwany sposób, ale jednak... Szkopuł w tym, że część z nas tego nie zobaczy. I to – wybaczcie czcigodni – wyłącznie z własnej winy. Bo tkwiąc uparcie w półcieniu, nie dowiesz się, jak cudnie jest poczuć słońce na twarzy. Tak to już dobry Bóg pomyślał. I dlatego ludziom radosnym żyje się nie tylko fajniej, ale i lżej. Nawet jeśli chwilowo – oglądając wieczorne wydania informacji – wydaje się nam, że życie faworyzuje wyłącznie drani, malwersantów, hipokrytów, niedouczonych karierowiczów oraz polityków w przyciasnych garniturkach...

„Optymizm chrześcijański to optymizm w sytuacjach nieoptymistycznych” – napisał mój ulubiony poeta i myśliciel w sutannie ks. Jan Twardowski. „Optymizm jest pytaniem: po jakiej stronie stoję? Przekonaniem, że wiara nie pozwala na rozpacz”. Mądre, prawda?.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pędzący świat i słowo

Dzisiejszy świat – pędzący czasem na oślep – wykreował „szybkiego czytelnika”, który woli krótkie teksty i jest nieobyty ze zdaniami złożonymi, jakie nieraz występują w moich tekstach. Tylko wielość słów i precyzja zdań pozwalają bardziej „oswoić” rzeczywistość – lepiej ją zrozumieć i pokazać, sformułować problemy, postawić pytania i próbować na nie odpowiedzieć. Na przykład co do sfery wolności i cywilizacyjnego dramatu, że wolność człowieka sprowadzona została niemalże tylko do wyboru dóbr konsumpcyjnych i rozrywek...
CZYTAJ DALEJ

O. Pasolini: Adwent, czas ufnego oczekiwania na zbawienie

2025-12-05 18:13

[ TEMATY ]

rekolekcje

adwent

VATICAN NEWS

Vatican Media

o. Robert Pasolini

o. Robert Pasolini

„Paruzja Pana. Oczekiwanie bez wahania” - to temat pierwszej z trzech medytacji adwentowych prowadzących ku Bożemu Narodzeniu, wygłoszonej dziś rano, 5 grudnia, w Auli Pawła VI - informuje Vatican News. W obecności Papieża kaznodzieja Domu Papieskiego o. Roberto Pasolini podkreśla, że w Adwencie musimy ciągle pamiętać o potrzebie zbawienia i nie osłabiać radykalizmu Ewangelii.

Pierwsza z trzech zaplanowanych medytacji o. Pasoliniego koncentruje się na Paruzji Pana i wprowadza w czas szczególny: zakończenie Jubileuszu Nadziei. „Adwent — podkreśla kapucyn — jest czasem, w którym Kościół rozpala na nowo nadzieję, kontemplując nie tylko pierwsze przyjście Pana, lecz przede wszystkim Jego powrót na końcu czasów”. To moment, w którym wierni są wezwani, by „oczekiwać i zarazem przyspieszać przyjście Pana poprzez czujność spokojną i pełną działania”.
CZYTAJ DALEJ

Katedra Notre Dame nadal za darmo, „to miejsce kultu i nawróceń”

2025-12-06 15:58

[ TEMATY ]

Notre Dame

Vatican Media

Archidiecezja paryska zabiega o zachowanie darmowego wstępu do katedry Notre-Dame. We Francji wstęp do miejsc kultu jest darmowy. Abp Ulrich podkreśla, że pomimo swych walorów turystycznych katedra jest przede wszystkim miejscem kultu, a nawet ci, którzy wchodzą do niej jako turyści, wewnątrz często stają się pielgrzymami, a nawet doświadczają prawdziwego nawrócenia.

Metropolita Paryża opowiada, że posługujący w katedrze kapłani na co do dzień spotykają się z takimi przypadkami. Podchodzą do nich ludzie i pytają się, jak można zostać chrześcijaninem?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję