Reklama

Kościół

Nie umiała być obojętna

Od 150 lat działa w Krakowie Kuchnia Społeczna im. s. Samueli.

Niedziela Ogólnopolska 40/2022, str. 24-25

[ TEMATY ]

kuchnia

Archiwum Sióstr Felicjanek

Codziennie siostry felicjanki gotuja dla ok. 200 osób

Codziennie siostry felicjanki gotuja dla ok. 200 osób

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest powszedni lipcowy dzień. Czwartek. Do otwarcia kuchni pozostał jeszcze kwadrans. Siostra Bernadetta Słowik, kierowniczka kuchni – wydaje ostatnie dyspozycje dla personelu. Sprawdza, czy wszystko jest przygotowane na przyjęcie tych, którzy przyjdą dzisiaj zjeść posiłek. Sala jest czysta, przewietrzona, jasna, estetyczna; czteroosobowe stoliki są równo poustawiane. Siostra jest spokojna. Głodni mogą przychodzić. Jadłospis jest wyeksponowany wewnątrz lokalu na frontowym miejscu, na tablicy. Zjawiają się pierwsze osoby. Wśród nich niezamożni emeryci, renciści, bezrobotni, osoby samotne. Jest też osoba bezdomna – przyszła w towarzystwie młodej kobiety, która zgodziła się zasponsorować jej obiad. Do okienka ustawia się kolejka. Zamawiane są pierwsze obiady. Za zamówione dania jedni płacą gotówką, inni mają na nie bony, które otrzymali z parafii lub od kogoś, kto nie chcąc być nieczułym na prawdziwie potrzebujących, zakupił je w tutejszej kuchni, gdzie stale są dostępne. Zawsze można się w nie zaopatrzyć, a następnie przekazać osobie proszącej o wsparcie. W godzinach pracy kuchni, czyli do godz. 16, zostanie nakarmionych ok. 200 osób. A jeżeli przyjdzie głodny, który nie ma pieniędzy ani bonów, to otrzyma suchy prowiant. I tak jest codziennie.

Reklama

Kuchnia wydaje posiłki od poniedziałku do piątku w godz. 13-16, w sobotę do 15. W niedzielę na wynos rozdaje pożywne zupy z wkładką mięsną, po które ustawiają się długie kolejki bezdomnych. W chłodnych miesiącach, czyli od października do maja, takie treściwe zupy trafiają też do noclegowni przy ul. Księcia Józefa w Krakowie. Felicjańska kuchnia wspiera też działania na rzecz uchodźców z Ukrainy, przygotowując dla nich codziennie 50 obiadów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedy i jak się zaczęło?

Reklama

Historia kuchni jest ściśle związana z historią Zgromadzenia Sióstr św. Feliksa z Kantalicjo. W 1864 r., decyzją władz carskich, po 9 latach pomyślnego rozwoju zgromadzenia, na ziemiach zaboru rosyjskiego przestało ono istnieć. Dzieło założycielki – bł. Marii Angeli Truszkowskiej jednak ocalało, bo już w 1865 r. otrzymało pozwolenie na rozwój w Krakowie. Kilkuletnie doświadczenie pracy apostolskiej przekonało felicjanki, że zapotrzebowanie na służbę bliźnim jest aktualne zawsze i wszędzie. I chociaż początki w nowej rzeczywistości zaboru austriackiego były trudne, a siostrom brakowało wszystkiego, to od pierwszych chwil otworzyły swoje serca na potrzebujących. Do furty klasztornej zaczęli pukać głodni, bezdomni, którym dwie siostry każdego dnia przygotowywały coś do zjedzenia. Jedna z tych sióstr szybko się zorientowała, że wśród ludzi wyciągających ręce po chleb są osoby, które potrzebują szczególnej pomocy. Byli to krakowscy studenci, dla których s. Samuela Piksa – bo tak się nazywała ta, wówczas 24-letnia, siostra – wyszła do przełożonych z inicjatywą zorganizowania dożywiania uczącej się młodzieży. Za ich aprobatą od 1872 r. zaczęła prowadzić kuchnię dla studentów. Najpierw w jednym z pomieszczeń przy furcie klasztornej, a z czasem, kiedy liczba żaków wzrosła, przeniesiono działalność do wygospodarowanego na ten cel budynku zakonnego przy ul. Smoleńsk 4, który stał się kolebką dzisiejszej kuchni.

Siostra Samuela patrzyła na tych młodych ludzi oczami i sercem pełnym Boga. Dlatego choć nic nie miała, dokonywała każdego dnia wielkich dzieł. Studenci z wdzięcznością przyjmowali bezpłatny posiłek, często odzież, obuwie oraz zakwaterowanie u zaufanych ludzi. Swoją otwartą postawą sprawiała, że miejsce to stało się ostoją dla rzeszy studentów potrzebujących wsparcia nie tylko ekonomicznego, ale też duchowego. Nie kończyło się więc na podaniu posiłku – była dla nich jak troskliwa matka.

Sekret powodzenia rozwoju kuchni tkwi nie tylko w charyzmatycznych umiejętnościach organizacyjnych s. Samueli, w jej głębokiej duchowości felicjańskiej, ale i w umiejętnej, dojrzałej współpracy z przełożonymi oraz z siostrami, które bardzo aktywnie i z wielkim poświęceniem wspierały jej działania. Siostra Samuela kształtowała swoją wyobraźnię miłosierdzia, klęcząc u stóp tabernakulum. To tu, przy Jezusie Eucharystycznym, przekuwała ją na dojrzałe postawy w relacjach międzyludzkich, na odpowiedzialną troskę o krakowskich studentów, na realizację cnót mądrości, wytrwałości i hojności. Ta jej wyobraźnia budowała lepszy świat. Przez 60 lat była sercem tej placówki, w której jak w zwierciadle odbijały się wszystkie problemy społeczne i ekonomiczne kraju. Starała się im zaradzić.

150 lat i co dalej?

W spojrzeniu na 150-letnią działalność Kuchni Społecznej im. s. Samueli na uwagę zasługuje fakt elastyczności i dynamiki, z jaką ewoluowało to dzieło, dostosowując swoje funkcjonowanie do zmieniających się potrzeb społecznych i uwarunkowań historycznych. Bogata praktyka sióstr w zakresie prowadzenia kuchni sprawdzała się w najtrudniejszych warunkach, tj. w sytuacji braku państwowości, w czasie odradzania się niepodległego państwa, w realiach wojennych z początku XX wieku, międzywojennych, II wojny światowej i w trudnych latach komunizmu. Sprawdza się i dzisiaj. Nie wszystkie działania miały charakter planowy, były też często działania spontaniczne, podyktowane nakazem chwili, odruchem czułego serca, zawsze jednak były przepojone ewangeliczną wrażliwością na los człowieka potrzebującego.

Jubileusz 150-lecia istnienia Kuchni Społecznej wiąże się z wyrażeniem wdzięczności Bogu za bogactwo minionych lat, ale też z nadzieją, że nadal zgromadzenie będzie umiało odczytywać znaki czasu. W dalszym ciągu, z energią charyzmatu bł. Marii Angeli Truszkowskiej, za przykładem s. Samueli Piksy będzie kontynuować działalność tej placówki.

Obchody 150 lat kuchni zaplanowano na 15 października. O godz. 15.00 zostanie odprawiona Msza św. dziękczynna w krakowskim kościele Niepokalanego Serca Maryi.

2022-09-27 13:11

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śledzie z rodzynkami

15 dag pora 15 dag cebuli 10 dag rodzynek 1 łyżka keczupu (łagodny) cukier do smaku ½ szklanki oleju ½ szklanki wody ¼ szklanki czerwonego wina 5 śledzi
CZYTAJ DALEJ

Poseł KO uderza w ks. Olszewskiego. "Krzyżowaliście go na pluszowym krzyżu"

2025-11-07 09:53

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

poseł KO

Maciej Tomczykiewicz

pluszowy krzyż

Telewizja Republika

Poseł Koalicji Obywatelskiej Maciej Tomczykiewicz w skandaliczny sposób odniósł się do sprawy ks. Michała Olszewskiego, który przetrzymywany był w areszcie przez wiele miesięcy. Cała sytuacja miała miejsce podczas posiedzenia sejmowej komisji regulaminowej dot. Funduszu Sprawiedliwości, kiedy omawiana była sprawa uchylenia immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze.

Poseł Tomczykiewicz w oburzający sposób zwrócił się do parlamentarzystów obecnych na sali:
CZYTAJ DALEJ

Kard. G. Ryś: Przyjaźń jest słowem kluczowym do zrozumienia hospicjum

2025-11-08 08:19

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Obchody 30 lecia istnienia Hospicjum Domowego Caritas Archidiecezji Łódzkiej

Obchody 30 lecia istnienia Hospicjum Domowego Caritas Archidiecezji Łódzkiej

30 lat temu powołano do istnienia Hospicjum domowe Caritas Archidiecezji Łódzkiej. Z tej okazji w łódzkiej Bazylice Archikatedralnej celebrowano Eucharystię dziękując Bogu za zaangażowanie lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów, pracowników administracji, wolontariuszy oraz duchownych, którzy od ćwierćwiecza w dzień i w nocy, spieszą z pomocą osobom dotkniętym chorobami nowotworowymi i ich rodzinom. Modlitwą obejmowano także osoby będące w żałobie po stracie najbliższych oraz zmarłych z hospicjum domowego Caritas.

Podczas Eucharystii, której przewodniczył i homilię wygłosił kardynał Grzegorz Ryś, metropolita łódzki zwrócił uwagę na to, że - Przyjaźń jest słowem kluczowym do zrozumienia hospicjum. Ile razy jest w doświadczeniu hospicjum, zwłaszcza domowego, jest tak, że na końcu to, co możesz dać, to jest głęboka relacja - to jest bycie przy. To na pewno nie są jednorazowe odwiedziny. To na pewno nie jest jednorazowa pomoc. Bo jakby w naturze tego hospicjum jest to, że ludzie nas zapraszają do swojego domu. Wejść do czyjegoś domu, to jest właśnie wejść w głęboką, bliską relację. Może być tak, że już nic nie masz. Nawet leki przestają być pomocne, czy dość pomocne, ale ciągle jest możliwe to, że jesteś przy człowieku. Jesteś jak przyjaciel. – podkreślił hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję