Kategoria cudu, jako doświadczalnego zmysłami nadzwyczajnego znaku miłości Bożej, obecna jest od zawsze w myśli chrześcijańskiej. Z rzeczywistością tą stykamy się szczególnie mocno w miejscach kultu maryjnego
Pragnienie utrwalenia cudownych wydarzeń i przekazania informacji o nich przyszłym pokoleniom motywowało duchowieństwo do zakładania ksiąg zawierających relacje o nadzwyczajnych interwencjach Boga w życiu ludzi. Również w przeworskim konwencie Ojców Bernardynów, będącym od XVII wieku ośrodkiem kultu Matki Bożej Pocieszenia, rejestrowano łaski otrzymane za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny. Obraz, pochodzący z 1613 r., określano jako cudowny już w 1647 r. Spisy nadzwyczajnych wydarzeń związanych z przeworskim wizerunkiem sporządzone w początkowym okresie rozwoju kultu, nie dotrwały do naszych czasów. Świadectwem czci są informacje o darach wotywnych przekazywanych licznie w XVII i XVIII stuleciu.
W archiwum klasztoru zachował się rękopis pt. „Cuda i łaski doznane za przyczyną Matki Bożej Pocieszenia i Świętego Antoniego Padewskiego”, założony w 1925 r., a obejmujący zdarzenia od 1903 r. Powstanie księgi cudów i łask związane jest z osobą o. Tadeusza Uklei, gwardiana przeworskiego w latach 1924-1927. Bezpośrednią inspiracją do jej sporządzenia były podejmowane w dwudziestoleciu międzywojennym starania o koronację wizerunku Matki Bożej Przeworskiej papieskimi diademami. Założenie księgi spotkało się z uznaniem władz zakonnych – w 1926 r. o. Benedykt Wiercioch, prowincjał bernardyński, pochwalał sporządzenie takiego rejestru łask i zalecał jego kontynuowanie. Spis prowadzono w latach następnych aż do 1960 r.
Większość wpisów dotyczy cudownych uzdrowień. 8 listopada 1924 r. świadectwo dziękczynne za odzyskane zdrowie złożyła Teresa Michalik z Mokrej Strony, prosząc równocześnie „by cud ten ogłosić ludziom z ambony”. Podobnie 25 maja 1927 r. Anna Pieniążek dziękowała Matce Bożej za uniknięcie operacji gardła. Znamienne, że w wielu zapisach pojawia się charakterystyczny motyw zawodności medycyny. Mimo usilnych starań lekarzy, gdy choroba okazywała się nieuleczalną, wówczas wierni ufnie zwracali się do Matki Bożej Pocieszenia, która stawała się dla nich Lekarką i Uzdrowicielką. W 1906 r. miał miejsce cud uzdrowienia Elżbiety Trzeciak z zakażenia okołoporodowego. Wezwany do chorej lekarz stwierdził, że „tylko trumna jest potrzebna, pomoc lekarska zbyteczna”. Po odprawieniu Mszy św. przed cudownym wizerunkiem chora „opuściła łoże boleści uzdrowiona”. W tym samym roku synek Marii Ryznar z Łańcuta „od doktorów zupełnie opuszczony” odzyskał zdrowie i powrócił do pełnej sprawności. W 1951 r. uzdrowiona została Ludwika Wołczko, zmagającą się z tężcem. Ze względu na ciężki przebieg choroby i podeszły wiek chorej, „lekarze nie robili nadziei”, jednak rodzina „przypuściła szturm do nieba” błagając Matkę Bożą Przeworską o ratunek. Prośba została wysłuchana i kobieta wróciła do zdrowia. Fakt uzdrowienia potwierdził swym świadectwem lekarz Kazimierz Mendocha, który zajmował się chorą podczas jej pobytu w szpitalu. Pojawiają się też podziękowania za wstawiennictwo w takich sprawach, jak zażegnanie powstającej w rodzinie niezgody. Wiele wpisów nie precyzuje, jakiej konkretnie łaski dotyczy. Cechą wspólną świadectw jest silne przekonanie wiernych, że tylko dzięki orędownictwu Matki Bożej Pocieszenia otrzymali upragniony dar.
Fatima – wizerunki Dzieci Fatimskich/Fot. Graziako/Niedziela
Brazylijskie dziecko, które zostało uzdrowione za wstawiennictwem błogosławionych Hiacynty i Franciszka Marto, uczestników objawień maryjnych z 1917 r., przybędzie w maju br. do Fatimy. Dwa dni przed kanonizacją małych Portugalczyków, rodzice dziecka wezmą udział w konferencji prasowej w sanktuarium, ujawniając szczegóły niezwykłego zdarzenia, do jakiego doszło przed ponad dziesięciu laty. Władze Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie wyjaśniły, że Brazylijczyk, który doznał łaski, nie pojawi się w sali prasowej z uwagi na fakt, że jest osobą niepełnoletnią. Weźmie jednak udział w kanonizacji rodzeństwa Marto.
Do cudownego uzdrowienia za wstawiennictwem bł. Hiacynty i Franciszka doszło przed ponad dziesięcioma laty na terenie brazylijskiej archidiecezji Recife i Olinda. Bawiący się z siostrą sześciolatek wypadł w domu swojego dziadka przez okno z wysokości siedmiu metrów odnosząc poważny uraz głowy. W związku z tym, że w trakcie wypadku dziecko utraciło część materii mózgowej zespół medyczny stwierdził, że nawet jeśli poszkodowany przeżyje, to pozostanie w stanie wegetatywnym lub będzie niepełnosprawnym umysłowo do końca życia. Tymczasem w trzy dni po wypadku lekarze stwierdzili, że sześciolatek jest w pełni zdrowy i wypisali go ze szpitala. 2 lutego 2007 r. inny zespół medyczny orzekł, że przypadek należy uznać za niewytłumaczalny z naukowego punktu widzenia.
Człowiek został powołany do opiekowania się przyrodą i nie może dopuszczać się okrucieństwa wobec innych istot. Jednak traktowanie psów czy kotów jak ludzi to błąd - mówi w rozmowie z KAI dominikanin o. prof. Jacek Salij. „Zwątpienie w Boga nieuchronnie kończy się zwątpieniem w człowieka. Dzisiaj wielu ludzi chciałoby urządzić świat tak, jakby Boga nie było. W tej perspektywie chciałoby się unieważnić tę prawdę, że na naszej ziemi jeden tylko człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże - i zrównać człowieka ze zwierzętami” - mówi.
Znany teolog, rekolekcjonista i autor popularnych książek o. Jacek Salij OP w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną przypomina, że jako ludzie mamy obowiązki wobec innych istot stworzonych. Bierze pod lupę zwyczaje żywieniowe, które doprowadziły do tego, że zwierzęta nie są już hodowane, tylko masowo „produkowane”. Podejmuje się jednak uporządkowania podstawowych pojęć w dziedzinie, która niekiedy bywa niezrozumiana nawet przez ludzi wierzących, np. kim jest człowiek i czym różni się od zwierzęcia. „Na naszej ziemi jeden tylko człowiek może usłyszeć Ewangelię i na nią się otwierać. I jeden tylko człowiek jest zdolny do modlitwy” - zauważa.
Chrześcijaństwo bez judaizmu nie istnieje, a współczesny antysemityzm nosi znamiona dawno potępionej herezji - piszą członkowie Koła Naukowego Teologów KUL w nowym stanowisku dotyczącym dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Autorzy dokumentu, powołując się na nauczanie Soboru Watykańskiego II, podkreślają, że dialog z Żydami nie jest opcją fakultatywną, lecz koniecznością dla duchowego zdrowia Kościoła. Poruszono także kwestie stosunku katolików do święta Chanuki oraz literatury talmudycznej, przestrzegając jednocześnie przed postawą „ciasnego symetryzmu” w relacjach międzyreligijnych.
- W odpowiedzi na list otwarty przeciwko rokrocznemu obchodzeniu żydowskiego święta Chanuki na KUL, jako teolodzy postanowiliśmy dokonać przypomnienia katolickiego nauczania i optyki na temat dialogu z judaizmem. Nie robimy tego w duchu kontrreformacyjnym czy konfrontacyjnym, ale po to, by w osobach niemających jakiejś pogłębionej wiedzy w tym temacie rozwiać wątpliwości, jak na to zagadnienie patrzy cały Kościół, z Żyjącym Piotrem na czele. Tak, by nikt nie wziął za nauczanie Kościoła pewnych osobistych wątpliwości czy uprzedzeń takiej, czy innej grupy osób. Jest to wyraz naszej misji kroczenia, jako teolodzy, ramię w ramię z Kościołem, w charakterze uczniów, a nie recenzentów - mówi KAI ks. dr Karol Godlewski z KUL.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.